
W dzień po operacji
Cisza jest wskazana,
Lecz personel ma to gdzieś
I szaleje już od rana.
W progu sali staje,
Na miotle się wspiera,
W tył odrzuca włos długi i czarny,
Nos, jak hak w górę butnie zadziera.
Głosem jak z Hadesu głębin –
Swoich praw się dopomina –
Czarne dziewczę,
Baba Jaga – współczesna domina.
Grzmiąc tak z dala
Paszczę bezzębną rozdziera:
„Ktoś w tym pokoju
Ręczniki podbiera!”
O jutrzni omanie
W bólu tuman owity…
Pacjent oczy przeciera –
Już dość tej kobity!
u.v. cykl „Szpitalne dygresje”
Skomentuj